Za długo musiała być silna
Siłaczka
Zmęczona Wojowniczka

Umęczona ogarnianiem
Bo nie przy sobie
Nie w swojej naturalnej energii i błogostanie

Tu brak dostępu do miękkiego delikatnego
a pochwycenie głównie w męskie
Archetypy

Dłonie zdrętwiałe -od trzymania miecza
Przyciąga słabych mężczyzn
Chłopców właściwie

Bo tylko z takim wspólnie mogą odegrać
Teatr
Takie tango córki mścicielki i syna pazia
Na cześć poranionych, uciemiężonych kobiet

Tych nieuszanowanych w systemie
Tylko na takim może się zemścić
Za te lata upokorzeń
Na tych wszystkich kobietach
W żeńskiej linii rodu

Za to że mężczyźni zawiedli
Na wielu polach
Z silnym, pełnym mocy mężczyzna
To się nie uda

Bo takiego nie da się kontrolować
Taki potrafi tupnąć
Stawiając klarowne i konkretne granice
I to bez gadania

Słaby nie skrzywdzi bo można go owinąć
Wokół palca
Taki zrobi co ona zechce
Ten posłuszny, uległy
Mimo 50tki na karku mentalny chłopiec

Bez porywu serca
Niby bezpiecznie
Ale tylko pozornie
Nie porywa
Bo serce zamrożone

U tej pierwszej która się zawiodła
Gdzie nie przeżyty ból i cierpienie
I wszystko na jej barkach

Obarczona byciem głową rodziny
Opieki nad dziećmi, często młodszym rodzeństwem
Będąc w tym sama..
Bo ktoś musiał
Bez wsparcia

A potem już przyzwyczajona..
I tam to tam się zaczęło
Kilka pokoleń wstecz
a czasem jeszcze dalej

Kiedy mężczyzna w zdrowym
Pełnym mocy męskim
Zrównoważony w przestrzeniach mocy serca
W świadomości i pełni obecności połączeniu

Taki mężczyzna zawiódł
Kiedy taki opuścił, zostawił
Wyjechał
Kiedy uczucia żywe
Ale rozłąka bo na wojnę
Lub różnice pochodzenia

Mezalians
Statusu majątkowego
Wykształcenia
a serce nie sługa..

To zostaje rana, wyrwa w sercu
I pokoleniowy przekaz
-Silne, pełne mocy męskie może ranić

I teraz przekaz w rodzie taki
Że lepszy nijaki, słaby
Bo takiego można mieć na oku

Przy takim nie będę cierpieć
I w lojalności -ja taka jak Ty Babciu.

Ja to z miłości za Ciebie chętnie poniosę
I wolę być sama niż szczęśliwa.

O losie!  🍂