Powielając schemat trudnych spraw
Nosząc nie swoje na obolałych barkach
Zmęczonym, strudzonym
nie rzadko w nadwadze
od noszenia ciężarów „przeszłości” ciele
Nieświadomie pochwyceni w ruch,
powolnego unicestwiania,
szkodzenia sobie
Ustawiczne wchodzenie w trudne,
toksyczne relacje, mając świadomość,
że nie koniecznie mnie karmią
Spirala trudów
Bardziej w ruchu do śmierci, niż do życia
Brak,
Straty finansowe
Rozterki
Za kim tak wypatrujesz w głębi duszy
Za zmarłym poronionym, abortowwnyn rodzeństwem?
Za kim tak tęsknisz?
Bo ktoś nie wrócił do domu z wojny
Kogo kochasz na zabój?
Kto kochał na zabój, a nie mógł do tej miłości
Ktoś z przodków przyczynił się do śmierci i teraz my spłacamy..
W pewnym sensie ponosząc karę,
nie za swoje grzechy.
Można się od tego odkleić,
oddać tę odpowiedzialność tam gdzie i do kogo przynależy
Patrząc skąd to płynie, jaka ważna historia
chce się pokazać, wyjść na światło dziennie
Włączając zapomnianych, pokrzywdzonych, sprawców, tych wykluczonych,
Tych którzy domagają się uwagi
Wprowadzając porządki miłości
Wprowadzając ład do naszego życia
Wychodząc z trudnych uwikłań
Wychodząc z toksycznych relacji
Tak silna jest miłość do tych którzy,
byli tu przed nami, bo my z nich i oni w nas
Żyjąc tymi starymi historiami
Nie zadając sobie pytań
Czy dalej w sumieniu i lojalności
Będę powtarzał wzorzec
Trudnego losu
skrzętnie go realizując,
Czy sięgając po odwagę
Odnajdę w sobie gotowość
Wychodząc z mroku, ciemności
Przechodząc na jasną stronę światła,
Przyciągając obfitość
W szczęśliwym powrocie
Wreszcie do swoich spraw
W sukcesie
W spełnionych relacjach
Kobieta robiąc już to, w czym czuje się najlepiej
Gdzie można się już nią zachwycać
Mężczyzna w służbie i ochronie życia
Gdzie można go już podziwiać
Będąc zdziwionym , że już można normalnie
w przepływie,
Będąc i żyjąc w lekkości,
bo stare sprawy już uporządkowane
z miłością