Brak więzi nadrabiamy 
Pracą, na wysokich obrotach 
Często zamienieni do tego w rolach 
Gdzie kobieta w męskim działaniu 

Gdzie mężczyzna często dziś bierny,
Bo on z wypartą agresją, bez której nie potrafi
Zdobywać
Tego czego nie dostaliśmy
Maskujemy działaniem aby nie czuć

Niewidziani
Niesłyszani
Niewytuleni
przez Mamę i Tatę

Dajemy to sobie dziś sami lub
bierzemy od innych teraz,
aby się nakarmić, nasycić
Bo z pustego i Salomon nie naleje

Tak aby się naładować, nakarmić po kokardę
Aby dopiero wtedy móc przekazać z pełnego
Z naddatku, nie z deficytów.

Budując relacje nie oparte już na traumie
Na wzorcu braku, samotności we dwoje
Tworząc relacje które karmią
Bo my już nakarmieni,
dając sobie to,
czego zabrakło w poprzednich pokoleniach.