Po jakim mężczyźnie w rodzie
Płaczesz w tkankach swojego ciała
Zmęczonego blokadami ciałem
Duszy która za coś płaci
Spiętymi barkami
Plecami
Zamrożoną miednicą
Zabetonowanymi łydkami
Po jakiej kobiecie płaczesz cicho
Łkając przyzwyczajona samotnością
Pustką
Brakiem ruchu
Potencjału
Przy kim został ten potencjał
Przy kim zostało to serce
Tkwiąc teraz w zamrożeniu
Jak cała żeńska linia kobiet w twoim rodzie
Utknęła przy tamtej historii
Dziwiąc się
Że nie mogę do działania
Że nie mogę do samorealizacji
Pasjji
Pracy serca
a nie
Zawodu!
Nie mogąc rodzic swoich projektów
Kto na kim zawiódł się w Twoim rodzie?
Że to wyrównujesz
Brakiem realizacji planów
Brakiem do mężczyzny i
Relacji pełnej
Czułości
Zrozumienia
Partnerstwa
Gdzie nie muszę sama
Zatroskana
A mogę w pełnym słońcu
Toskanii
Bo już pełna, patrząc na tę historię
Wgryzając się w jej korzenie
Chłonąc z niej zamrożone zasoby
Do syta
Pijąc szampana
Czerpiąc korzyści z rodowych soków
Za te wszystkie kobiety które nie mogły
Do miłości
Znasz to?