Powtarzający się toksyczny schemat wyboru 
„Nie chcę, lecz tak bardzo mnie do nich ciągnie..” 

Wybieram narcyzów 
Wybieram księżniczki 
Niedostępni, bo oni już dawno w relacji  
Utknęli, na poziomie małej dziewczynki i chłopca 

ona często pochwycona w rolę partnerki dla swojego taty,
on jako partner dla swojej mamy
Stając w symbolicznych rolach, zajęci
księżniczki tatusia
synalka mamusi

Stoją symbolicznie w miejscu partnera rodziców,
gdzie role pomieszane
nie na swoich miejscach, jako ich dzieci
Często używane jako element rozgrywki, jednych przed drugimi
Niezałatwionych między rodzicami spraw, waśni, potyczek

Wzajemnych rozczarowań i oskarżeń
Zdrad i romansów, nie wiedząc kto zaczął..
Wchodząc w toksyczne relacje jak w masło
Bo normalna relacja jest zbyt nudna
nie wiedzieć czemu
a tu się okazuje, że powielamy wzorzec..

Zostawiam, lub jestem zostawiana
Odrzucam, lub jestem porzucany
Napięcia, dzika namiętność
ale za to zero relacyjnej funkcjonalności
Tu brak możliwości planowania,
budowania na zdrowych zasadach

Za to bogata i obfita sfera marzeń,
wyidealizowanego partnera
Brak stabilizacji, umiejętności utrzymania relacji
Unikowy lub lękowy styl przywiązania,
„Ten porządny jest zbyt nudny” lub „on jest dla mnie za dobry, zbyt grzeczny dla mnie”, ja potrzebuję adrenaliny.. 

Potrzeba gonienia króliczka, zadowalania księżniczki,
„bez zwrotów z inwestycji”, odurzony dawaniem.
Bo kiedy nie dostaliśmy, od tej pierwszej,
najważniejszej dla nas w dzieciństwie kobiety czyli mamy,
Bo kiedy nie dostaliśmy od tego pierwszego najważniejszego dla nas mężczyzny, od Taty, to często trudno jest nam wtedy brać..

Narcyzi,
przy takim nie ma możliwości bycia widzianą,
takim trzeba się cały czas zajmować,
gdzie ktoś non stop potrzebuje atencji, uwagi
Tu brak partnerskiej wymiany
Tu jest czarna dziura – zasysania!
To oczekiwania króla, w standardach odpowiedzialności noworodka!
A gdzie w tym wszystkim My?

Płacząc w kącie, waląc głową w mur
Powielając kolejny utarty schemat, że
„tym razem na pewno będzie inaczej”
Brodząc w sferze iluzji, żyjąc w bańce marzeń
czekając na księcia na białym rumaku
na tę wymarzoną księżniczkę,
licząc, że wypełnią nam te wszystkie braki, luki i tę pustkę

Tych wszystkich chwil z rodzicami, których nie było..
Popatrzymy na przyczynę, gdzie się to zaczęło
co sprawiło, że wikłam się w toksyczne relacje
dla kogo z rodu robię to z miłości
dla kogo powtarzam ten szkodliwy schemat
aby ta stara historia, która żyje w nas swoim życiem
nie mając dostępu do rozwiązania z świadomego poziomu,
mogła się wreszcie domknąć, zakończyć

A my puszczając to, co nie nasze z szacunkiem,
oddając tę nie swoją odpowiedzialność
Dając sobie wreszcie możliwość pójścia w swoją stronę,
wychodząc z tej relacyjnej piwnicy
Umiejąc już bardziej w czułość,

gdzie bilans w braniu i dawaniu się zgadza
w lekkości, z miłością w sercu z naprawionym w nim kompasem
Stając się wreszcie sprawczym architektem i reżyserem swojego życia
Będąc już wpierw, umieć być  blisko siebie,
a potem jeśli zechcę, wybierając już świadomie
z partnerką, partnerem

w trybie bezpiecznego stylu przywiązania.